Za masakrę na Majdanie odpowiadają... ukraińscy nacjonaliści, a nie Berkut

Iwan Kaczanowski

    Same wyniki badań balistycznych, z których ujawnieniem długo zwlekano sugerują, że absolutna większość protestujących została zastrzelona z budynków kontrolowanych przez Majdan, głównie z Hotelu Ukraina.

    Ukraiński politolog wykładający w Kanadzie dr Iwan Kaczanowski, zajmujący się naukowo sprawą masakry na kijowskim Majdanie w lutym 2014 roku, opublikował dokładne omówienie ujawnionych niedawno wyników analiz balistycznych. Przekonuje, że różne badania specjalistyczne dowodzą, że co najmniej 10 demonstrantów nie zostało zabitych przez funkcjonariuszy Berkutu, ale przez strzały oddane z budynków kontrolowanych przez majdanowców.

    12 listopada br. podczas procesu funkcjonariuszy Berkutu po raz pierwszy upubliczniono wyniki specjalistycznych analiz balistycznych, dotyczących wydarzeń na Majdanie. Przeprowadzono je w marcu ubiegłego roku. Wykazały one, że 11 protestujących zginęło z tej samej broni kal. 7,62x39. Mógł to być zarówno karabin Kałasznikowa, jak i broń myśliwska oparta na karabinku AKMS. W swojej wcześniejszej analizie dr Kaczanowski wykazywał, że dokładnie te same osoby zginęły od kul wystrzelonych nie z pozycji zajmowanych przez oddziały Berkutu, ale z Hotelu Ukraina, który był całkowicie kontrolowany przez demonstrantów.

    W raporcie organizacji pozarządowych zajmujących się sprawą Majdanu oraz prawników reprezentujących rodziny ofiar stwierdzono, że jedna z nich - Ołeksander Chrapaczenko, zginął od strzału oddanego z Hotelu Ukraina. Potwierdzają to zeznania świadka, Wołodymyra Pastuszoka, który razem z zabitym był członkiem Sotni Wołyńskiej Samoobrony Majdanu. W tym samym rejonie i czasie ranny został inny członek tego oddziału - strzał również padł z budynku hotelu.

    Według relacji Pastuszoka, śledczy przekazali mu, że zgubili jego pierwsze zeznania na ten temat i próbowali przekonać go, by zeznawał jeszcze raz. Chcieli jednak, by tym razem powiedział, że strzał nie padł z hotelu. Pastuszok odmówił. Jaka była reakcja prokuratury? Otóż zwyczajnie pominęła ona w akcie oskarżenia sprawę śmierci Chrapaczenki i oskarżyła funkcjonariuszy Berkutu o zabicie nie 11, a 10 protestujących. Stwierdzając jednocześnie, że strzały padły z różnych miejsc. Mimo tego, że jak wcześniej stwierdzili biegli, Chrapaczenko i pozostali zostali zabici z tego samego egzemplarza broni.

    Podczas wcześniejszych zeznań przed sądem, brat innego z demonstrantów, Andrija Sajenki, zeznał, że zginął on nie w wyniku strzału oddanego z pozycji Berkutu, ale z najwyższego piętra Hotelu Ukraina. Do takiego wniosku doszedł na podstawie pozycji brata na nagraniu, które zarejestrowało jego śmierć, lokalizacji rany wlotowej i jej stromo biegnącego kanału. Razem ze swoim prawnikiem w październiku 2014 roku przekazał prokuraturze nagranie jako dowód, jednak prokuratura oskarżyła o śmierć jego brata członków Berkutu. Ujawnione podczas procesu nagrania i lokalizacje ran wlotowych wskazują, że dwaj inni demonstranci (Serhij Bajdowski i Serhij Kemski) także zostali zastrzeleni z Hotelu Ukraina. Dr Kaczanowski już wcześniej publicznie omawiał szereg dostępnych dowodów, w tym nagrania wideo, wyniki analiz medyków sądowych czy zeznania świadków. Wskazywały one, że wszystkich jedenastu demonstrantów zastrzelono z Hotelu Ukraina. Snajper bądź grupa snajperów operujących w tym budynku, używając tej samej broni, była w stanie zabijać protestujących znajdujących się z różnych stron hotelu niemal od początku masakry po sam jej koniec.

    Podczas przesłuchania i rozprawy 12 listopada br. po raz pierwszy ujawniono, że według analiz balistycznych pociski wydobyte z ciał protestujących nie pasują do tych, którymi strzelały oddziały Berkutu i które przechowywano w centralnej bazie pocisków MSW.

    Oficjalne raporty balistyczne przedstawione w sądzie tego dnia wykazały, że Mykoła-Ołeh Pankiw został zastrzelony z innej broni kal. 7.62x39. Mógł to być zarówno karabinek szturmowy AKM, broń myśliwska na bazie karabinu AKMS bądź inny rodzaj broni tego kalibru. Jednocześnie wykazano, że strzał padł z góry - co zgadza się z wnioskami dr Kaczanowskiego, który stwierdził, że mężczyznę zastrzelono z dachu Banku Arkada lub z okna na dachu budynku przy ulicy Horodeckiego. Eksperci z zakresu balistyki nie byli w stanie ustalić czy pocisk wydobyty z ciała Pankiwa wystrzelono z tej samej broni co te, które zabiły Bohdana Solczanuka i Iwana Tarasiuka. Nowa kompilacja nagrań wideo pokazuje Berkutowca strzelającego w ogólnym kierunku tej dwójki mniej więcej w momencie w którym zginął Solaczanuk oraz w ciągu kolejnej minuty, gdy zginął Tarasiuk.

    Chociaż nie można wykluczyć, że obaj mężczyźni zostali zastrzeleni przez funkcjonariusza Berkutu, to rana wlotowa w szyi Tarasiuka i wylotowa w rejonie klatki piersiowej, a także zeznania świadków wskazują, że strzał oddano pod stromym kątem z góry, co pasowałoby do pozycji strzelca w Hotelu Ukraina. Na to, że z tego budynku i z tej samej broni zastrzelono również Solczanuka wskazują: jego pozycja w momencie postrzału, krew z prawej strony szyi, a także inne odgłosy wystrzału w porównaniu z karabinkami AKMS, z których w tym samym czasie strzelał Berkut. Jednak dokładne informacje na temat śmierci obu mężczyzn nie zostały jak dotąd upublicznione ani w sądzie, ani w mediach.

    Eksperci z zakresu balistyki stwierdzili również, że amunicja znaleziona w ciele Walerija Opanasiuka nie pochodziła z regularnej produkcji. Oznacza to, że zabito go przy użyciu amunicji myśliwskiej. Wcześniej, w trakcie procesu ujawniono, że zginał on na miejscu od strzału w okolice serca. W tym momencie nie był jednak zwrócony w stronę pozycji Berkutu, ale Hotelu Ukraina.

    Podczas rozprawy w dniu 9 listopada ujawniono ponadto nowe informacje potwierdzające badania dr Kaczanowskiego i wniosek, że Nazar Wojtowycz również został zastrzelony z Hotelu Ukraina - w tym samym miejscu i w ciągu dwóch minut od śmierci Opanasiuka. W oficjalnym śledztwie nie wskazano dokładnie czasu i miejsca jego śmierci, ale zwrócono uwagę, że prawdopodobnie strzał oddano z hotelu. Pomimo tego, o śmierć obu protestujących oskarżono Berkut.

    Pozycja Wojtowycza w momencie strzału, zidentyfikowana przez jego ojca podczas zeznań przed sądem, wskazuje, że był on zwrócony w stronę Hotelu Ukraina. Rana wlotowa w jego policzku oraz raport medyków sądowych wskazują, że strzelec znajdował się w tym budynku, a nie na pozycjach Berkutu. Na Wojtowyczu leżał Ołeksander Hucz, którego dane z badań medycznych, jak również wpisy na portalu społecznościowym pokazują, że został ranny w nogę w wyniku strzału oddanego z góry pod stromym kątem. Jego pozycja wskazuje, że mógł  zostać trafiony rykoszetem, być może tym samym pociskiem, który zabił Wojtowycza. Nagranie belgijskiej stacji telewizyjnej pokazuje natomiast, że zanim obaj zostali trafieni padł pojedynczy strzał. Podczas procesu nie uwzględniono jednak tego nagrania, podobnie jak zeznań Hucza oraz Trapezuna, który wyniósł tego ostatniego, gdy został ranny.

    Sam Trapezun w swoich relacjach wspominał o snajperach w Hotelu Ukraina oraz na budynkach na ulicy Horodeckiego, którzy postrzelili jego i innych protestujących. Inny demonstrant, Roman Toczyn, zginął w tym czasie, gdy Trapezun informował, że z tych pozycji on i inni protestujący są ostrzeliwani przez snajperów. O tym,  że jacyś strzelcy prawdopodobnie znajdowali się na dachu jednego z budynków na ulicy Horodeckiego jest mowa również w przechwyconych rozmowach członków oddziału SBU Alfa.

    Pozycja Toczyna zarejestrowana na jednym z nagrań oraz ukierunkowanie rany wlotowej i wylotowej, które ujawniono podczas procesu, sugerują, że mógł on zostać zastrzelony z budynku Klubu Rady Ministrów, podczas wymiany ognia pomiędzy Berkutem a snajperami, strzelającymi zarówno do demonstrantów jak i milicjantów, z rejonów kontrolowanych przez majdanowców. Jednak w raporcie biegli stwierdzili, że w porównaniu z raną wylotowa, rana wlotowa była znacznie większa i miała nieregularny kształt. Typowe rozmiary i kształty ran wlotowych i wylotowych prezentują się - w świetle specjalistycznych studiów - odwrotnie. Jest zatem możliwe, że faktycznie Toczyn został trafiony z przeciwnej strony, co odpowiadałoby doniesieniom o obecności snajperów w Hotelu Ukraina i w przyległym budynku przy ulicy Horodeckiego.

    Dr Kaczanowski zwrócił uwagę, że obrońcy znaleźli i zgłosili jako nowe dowody w sprawie dwa nagrania na które powoływał się on w swoim artykule naukowym. Twierdzi, że trwający proces dostarcza coraz więcej dowodów na poparcie jego tezy o tym, że demonstranci zostali zmasakrowani z miejsc kontrolowanych przez Majdan podczas „operacji pod fałszywą flagą”. Zaznacza jednak, że nie można wykluczyć, iż cześć z nich zginęło z rąk Berkutu.

    „Same wyniki badań balistycznych, z których ujawnieniem długo zwlekano sugerują, że absolutna większość protestujących została zastrzelona z budynków kontrolowanych przez Majdan, głównie z Hotelu Ukraina. Wskazują one, że niemal 16 demonstrantów zastrzelonych zidentyfikowanymi pociskami kal. 7,62 ostrzelano z tego hotelu i z budynków przy pobliskiej ulicy Horodeckiego oraz z  Banku Arkada. Tego rodzaju pociski wydobyto z ciał 16 spośród 39 ofiar, o których zabicie oskarżono członków Berkutu. Dwa demonstranci zginęli od śrutu, a jeden od niesprecyzowanej amunicji myśliwskiej. Jest zatem prawdopodobne, że absolutna większość demonstrantów, którzy zginęli od nieodnalezionych pocisków, została zastrzelona z tych samych rodzajów broni. Dodatkowo, w trakcie oficjalnego śledztwa członków specjalnego oddziału Berkutu nie oskarżono o zabicie 10 demonstrantów, ponieważ zastrzelono ich z innych pozycji, m.in. z Hotelu Ukraina. Mainstreamowe media na Ukrainie i na Zachodzie ponownie nie poinformowały o tych istotnych rewelacjach z procesu ws. masakry na Majdanie” - napisał dr Kaczanowski.

    Powyżej mapa (kliknij na mapce aby ją powiększyć) opracowana przez dr Iwana Kaczanowksiego. Kolorem czerwonym zaznaczono nazwiska i czasy postrzału 11 demonstrantów z tej samej broni kal. 7,62x39 (karabinek AKM lub broń myśliwska na bazie AKMS). Kolorem zielonym i pomarańczowym nazwiska i czasy postrzału 3 demonstrantów pociskami kal. 7,62x39 z innych karabinków AKM lub broni myśliwskiej na ich bazie. Niebieskim: nazwiska demonstrantów i milicjantów zabitych śrutem; wytłuszczono nazwiska demonstrantów, którzy zdaniem prokuratury nie zostali zastrzeleni przez berkutowców, ponieważ trafiono ich z innych pozycji, takich jak Hotel Ukraina. Pozostałe osoby zginęły od kul, których nie znaleziono lub od amunicji, której dotąd nie zidentyfikowano.

    Tłumaczenie i opracowanie:
    Marek Trojan na podstawie tekstu dr Kaczanowskiego.
    Kresy.pl, 25.11.2015.

Powrót do strony głównej serwisu "Wołyń naszych przodków" www.nawolyniu.pl