Spis artykułów
Gdyby nie rok 1920, nie byłoby Polski (fragment)

Prof. Grzegorz Nowik


    Józef Piłsudski z żołnierzami w Mińsku (1919 r.), autor zdjęcia nieznany.

    - Józef Piłsudski wiedział, że nie będzie już lepszego momentu niż ten, kiedy Rosja osłabiona przegraną w I wojnie światowej była dodatkowo wstrząsana wojną domową - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Grzegorz Nowik.

    "Rz": Jakie znaczenie miała dla Polski Bitwa Warszawska?

    Profesor Grzegorz Nowik z Instytutu Studiów Politycznych PAN i Muzeum Józefa Piłsudskiego, historyk dziejów najnowszych: Gdyby nie ona, nie byłoby dzisiaj Polski takiej, jaka jest. Józef Piłsudski, który znał Rosję jak mało kto, wiedział, że cel odbudowania państwa w kształcie nawiązującym do dawnej Rzeczypospolitej Jagiellonów, w której żyli wolni z wolnymi, równi z równymi i zacni z zacnymi, stoi w całkowitej sprzeczności z założeniami polityki bolszewickiej Rosji. Konflikt między tymi dwoma państwami miał charakter nie tylko polityczny – terytorialny, ale przede wszystkim ideologiczny, starcia z wizją światowej proletariackiej rewolucji. Tej wojny nie można było w żaden sposób uniknąć. Józef Piłsudski wiedział też, że nie będzie już lepszego momentu niż ten, kiedy Rosja osłabiona przegraną w I wojnie światowej była dodatkowo wstrząsana wojną domową. Gdyby Piłsudskiemu nie udało się 11 listopada wrócić do Warszawy, nie wiem, czy inny polityk byłby w stanie doprowadzić do takiego konsensusu i wykrzesania sił witalnych z narodu.

    A gdybyśmy tę wojnę przegrali?

    Zapewne podzielilibyśmy los Azerbejdżanu i Gruzji, gdzie Sowieci wymordowali elity intelektualne i wojskowe, albo państw bałtyckich, w których podobna zbrodnia dokonała się 20 lat później. Bez dwudziestu lat niepodległości, w którym nadrabialiśmy zaległości w budowaniu struktur państwa, kształtowaniu świadomości państwowej, bylibyśmy dziś na takim poziomie jak Ukraina i Białoruś, które dopiero teraz mozolnie budują swoją państwowość.

    Jak przegrana Polski wpłynęłaby na losy regionu?

    Wystarczy popatrzeć na republiki bałtyckie, które zachowały niepodległość po traktacie ryskim tylko dzięki zwycięstwu Polski. 15 sierpnia w Wilnie Sowieci świętowali już zdobycie Warszawy, przekonani, że skoro 13 sierpnia zdobyli Radzymin, to dwa dni później musieli zająć stolicę. Wiec odbywał się pod hasłem likwidacji burżuazyjnego rządu litewskiego w Kownie, z którym 12 lipca bolszewicka Rosja zawarła pakt o przyjaźni przekazujący Wileńszczyznę Litwie. W rok po upadku Polski w 1939 r. nastąpiła aneksja krajów bałtyckich, które odzyskały niepodległość dopiero w konsekwencji odzyskania jej przez Polskę. Jeśli zaś chodzi o całą Europę, to można przypuszczać, że sowieckie bagnety nie zatrzymałyby się nad Wisłą, ale utorowałyby drogę rewolucji proletariackiej daleko na zachód kontynentu. Wystarczy przeczytać sugestywną wizję Marcina Wolskiego zawartą w książce „Jedna przegrana bitwa", który w formie „political fiction" pokazuje, co mogłoby się stać, gdyby z rąk Eligiusza Niewiadomskiego zginął nie Gabriel Narutowicz, ale gdyby w 1920 r. dopuszczono go przed oblicze Józefa Piłsudskiego. (...)

    Prof. Grzegorz Nowik (fragment, "Rz", 14.08.2013)

Powrót do strony głównej serwisu "Wołyń naszych przodków" www.nawolyniu.pl